They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

2. Styl Życia, ZMIERZCH BELLA I EDWARD

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Styl �yciaBella jecha�a do szko�y. Przy drodze rozprzestrzenia�y si� po�acie las�w. Z pomi�dzy drzew przeciska�y si� pierwsze promienie s�o�ca, kt�re nadawa�y blask listkom pokrytych jeszcze porann� ros�. Bella otworzy�a na ca�� szeroko�� okno swojej furgonetki i poczu�a ciep�y wiaterek. Pomy�la�a, �e dzie� jest o wiele �adniejszy ni� to sobie mog�a wymarzy�. Nigdy nie wyobra�a�a sobie �eby w Forks �wieci�o s�o�ce. Nawet, gdy przyje�d�a�a tu w wakacje nie uda�o jej si� dozna�, cho� odrobiny ciep�a tej gwiazdy. Ostatnimi czasy ju� przyzwyczai�a si� do tego ponurego miejsca, lecz gdy by�a ma�a zawsze robi�o jej si� przykro na widok zachmurzonego nieba, kt�re r�ni�o si� od tego w Phoenix. Gdy Bella przeje�d�a�a mi�dzy rz�dami olbrzymich drzew us�ysza�a ciche �piewanie ptak�w. Ws�uchiwa�a si� w t� melodie, przy kt�rej mog�a si� zrelaksowa�. Przez to wszystko nawet nie zauwa�y�a, kiedy dotar�a na parking szkolny. By� pusty. Przestraszy�a si�, �e jest sp�niona w pierwszy dzie� w nowej szkole, lecz gdy spojrza�a na zegarek zobaczy�a, �e ma jeszcze trzydzie�ci minut do rozpocz�cia zaj��. Zaparkowa�a przy �cianie lasu i wy��czy�a silnik. Opar�a g�ow� o zag��wek i zamkn�a oczy. Znowu poczu�a na twarzy ciep�y wiatr. Kilka kosmyk�w ciemnych w�os�w opad�o na jej twarz. Nie zwr�ci�a na to uwagi. By�o jej tak dobrze. W my�lach skarci�a si� za to, �e wcze�niej nie docenia�a tego miejsca. Pierwszy raz od kilku lat poczu�a, �e jest spokojna i nie martwi si� niczym. Gdy tak siedzia�a w ciszy i spokoju nagle czyj� g�os wyrwa� j� z letargu.-Cze��. Jestem Jessica. A ty? Jeste� tu nowa? � Osoba ta zadawa�a mn�stwo pyta�.Bella spojrza�a na nieznajom�. By�a to szczup�a, niewysoka dziewczyna o jasnych w�osach spi�tych klamr�. Na jej twarzy go�ci� wielki u�miech. Ubrana by�a w d�insy i zielon� bluzk�, na kt�r� mia�a zarzucony niebieski sweterek. W jednej r�ce trzyma�a ksi��k� a drug� skierowa�a w stron� Belli. Bella patrza�a na ni� przez chwil�. Nie wiedzia�a, co odpowiedzie� dziewczynie, kt�ra zada�a jej kilka pyta�.-Jeste� Isabella? � Zapyta�a Jessica wci�� z wyci�gni�t� r�k� i u�miechem na warzy.-Po prostu Bella. � Odpowiedzia�a i poda�a r�k� dziewczynie, kt�ra nie mia�a zamiaru opu�ci� swojej.-Mi�o mi � powiedzia�a Jessica � i pami�taj, je�eli nie b�dziesz czego� wiedzia�a to mo�esz mnie zapyta�. Odpowiem Ci na ka�de pytanie dotycz�ce tej szko�y, uczni�w i nauczycieli.-Dzi�kuje � powiedzia�a Bella wysiadaj�c z samochodu i wyci�gaj�c z tylnego siedzenia torb� � b�d� pami�ta�a.Zamkn�a drzwi furgonetki i odwr�ci�a si� w stron�, Jessici kt�ra wci�� sta�a obok.-Jaka jest twoja pierwsza lekcja? � Zapyta�a dziewczyna.-Hymm� - Bella nie wiedzia�a jeszcze dok�adnie, jaki ma plan zaj��, ale po chwili przypomnia�a sobie, �e ma go przy sobie. Poszpera�a w torbie i po chwili wyci�gn�a lekko pogniecion� ma�� karteczk�. Spojrza�a na rozpisz� i powiedzia�a:-Teraz mam angielski.-Naprawd�? � Zapyta�a zaskoczona, ale te� najwidoczniej szcz�liwa Jessica � Ja te� mam angielski, czyli b�dziemy chodzi�y na niego razem. Jak si� ciesz�. Mo�emy usi��� razem w �awce.-Tak. � Powiedzia�a cicho Bella, kt�rej nie wydawa�o si� �eby by� to najlepszy pomys�, lecz nie chcia�a robi� dziewczynie przykro�ci a gdzie� w g��bi duszy cieszy�a si�, �e kogo� pozna�a.Bella i Jessica usiad�y w ostatniej �awce. Bella usiad�a bli�ej okna. Obydwie dziewczyny wyci�gn�y zeszyty i ksi��ki od angielskiego. Gdy wszyscy zaj�li ju� swoje miejsca Pan Berty, bo tak nazywa� si� nauczyciel ucz�cy j�zyka angielskiego zacz�� przypomina� system oceniania. Bella, kt�ra zna�a ju� ten system, bo sprawdzi�a o sobie wcze�niej w Internecie wygl�da�a teraz przez okno, za kt�rym by�a pi�kna pogoda. S�o�ce �wieci�o bardzo mocno a li�cie drzew lekko porusza�y si� na wietrze. Na parking podje�d�ali jeszcze sp�nialscy uczniowie. Przy szkole sta�y grupki uczni�w rozmawiaj�cy o minionych wakacjach. Lekcja min�a Belli szybko, chocia� niekt�rym bardzo si� d�u�y�a. Gdy zadzwoni� dzwonek wszyscy uczniowie pognali na sto��wk� szkoln�. Jessica poda�a Belli tac�. Ta w por�wnaniu do kole�anki na�o�y�a sobie na ni� tylko sa�atk� z sa�aty i pomidor�w i butelk� wody mineralnej. Za to Jessica wzi�a sobie frytki, cole i ciastko z wi�niami. Zacz�y rozgl�da� si� za wolnym stolikiem. Wolny by� tylko jeden pod oknem, lecz Jessica jakby go nie zauwa�y�a.-Mo�e usi�dziemy tam? � Zapyta�a Bella wskazuj�c pusty stolik.-Nie tam lepiej nie, lepiej usi�d�my przy tym � powiedzia�a Jessica pokazuj�c palcem stolik gdzie siedzia�o ju� kilka os�b � to moi przyjaciele na pewno ci� polubi�.-Ale, czemu przy tamtym lepiej nie siada�? � Zapyta�a zdziwiona Bella, co takiego mog�o by� przy tym stoliku opr�cz starej gumy do �ucia i resztek po hamburgerze.-Bo to stolik, Cullen�w.Bella ju� chcia�a zapyta�, kto to, ale Jessica poci�gn�a j� za r�k� do stolika z jej przyjaci�mi. Gdy dziewczyny podesz�y do stolika gdzie siedzia�y trzy osoby wszyscy spojrzeli na nie i przerwali rozmowy.-Cze�� wszystkim, chc� wam kogo� przedstawi�. � Powiedzia�a Jessica.-Znowu m�czysz jakiego� nowego ucznia Jess? � Zapyta� Azjata w p�d�ugich w�osach.-Nikogo nie m�cz� Ben. � Odpowiedzia�a mu lekko ura�ona Jessica.-Nie obra�aj si� Jess tylko powiedz, kto to? � Zapyta�a dziewczyna siedz�ca obok Bena.-To jest Bella.Bella wykrzywi�a usta w wymuszony u�miech.-A teraz poznaj Bello to jest Angela � Jessica wskaza�a na dziewczyn� w d�ugich czarnych w�osach i kolorowych ubraniach � obok siedzi Ben � teraz wskaza�a na azjat� � a ten tu to Mike � pokaza�a ch�opaka w ciemnobr�zowych w�osach, kt�ry zarumieni� si�, gdy Bella na niego spojrza�a.Gdy wszyscy ju� si� poznali Jessica i Bella usiad�y przy stole. Belle ci�gle m�czy�o, kto to s� Cullenowie. Postanowi�a, �e zapyta o to Jessice.-Jess. � Powiedzia�a Bella, � Kim s� ci cali Cullenowie?-To d�uga historia, ale je�li chcesz wiedzie� to z ch�ci� ci opowiem.-Prosz�. � Zach�ci�a Jessice Bella.-W Forks mieszka pewien lekarz nazywa si� Carlisle Cullen. Mieszka tu ze swoj� �on� Esme i pi�ciorgiem adoptowanych dzieci. Dwoje z nich ma po siedemna�cie lat a pozosta�a tr�jka po osiemna�cie. S� w�r�d nich dwie dziewczyny i trzech ch�opak�w. S� to Alice, Rosalie, Jasper, Emmet i Edward.-Edward� - powiedzia�a cicho Bella. Pomy�la�a, �e to mo�e ten Edward, kt�ry j� podwi�z�, ale szybko odgoni�a te my�li i zacz�a s�ucha� dalej Jessici.-Najlepsze jest to, �e Jasper jest ch�opakiem Alice a Emmet jest ch�opakiem Rosalie.Bella troch� si� zdziwi�a. Przecie� formalnie byli rodze�stwem, mo�e nie rodzonym, ale mieszkali pod jednym dachem.-Ale, dlaczego nie mo�na siada� przy ich stoliku? � Zapyta�a Bella � I dlaczego ich dzi� nie ma?-Nikt tam nie siada, bo nikt ich nie lubi a oni nie lubi� nikogo. Wiecznie trzymaj� si� razem i nie chc� poznawa� nowych ludzi. A nie ma ich, bo gdy jest �adna pogoda i �wieci s�o�ce ca�a rodzina Cullen�w wyje�d�a na biwaki. Ci to maj� dobrze, gdy tylko za�wieci s�o�ce nie musz� i�� do szko�y.Bella pomy�la�a, �e to do�� dziwne. Cullenowie te� wydawali jej si� dziwni. Tylko teraz z�era�a j� ciekawo��. Chcia�a jak najszybciej dowiedzie� si� jak oni wygl�daj� a tak�e czy tajemniczy Edward jest tym Edwardem, kt�ry j� podwi�z� do domu. Gdy jad�a lunch ca�y czas zastanawia�a si� nad tym wszystkim.Reszta dnia min�a jej szybko. Okaza�o si�, �e chodzi z Jessic� jeszcze na matematyk�. Na pozosta�ych lekcjach siedzia�a sama. By�a to jedyna wolna �awka, wszystkie inne by�y zaj�te. Szko�� zna�a ju� prawie na pami��, bo nie by� to za du�y budynek. Gdy z niego wysz�a by�a godzina czwarta. Spojrza�a na niebo. S�o�ce znikn�o ju� za chmurami. A mia�a nadziej�, �e poczuje jeszcze kilka promyk�w na twarzy. Niestety zawiod�a si�. Gdy wr�ci�a do domu jej ojca jeszcze nie by�o. Zaparkowa�a na podje�dzie. Wysiad�a i zatrzasn�a nog� drzwi furgonetki. Po chwili by�a ju� w domu. Powlok�a si� do kuchni i zacz�a przygotowywa� obiad dla Charliego. Zajrza�a do lod�wki. Nie by�o w niej wielu sk�adnik�w. W ko�cu nie wiedz�c, co przygotowa� zam�wi�a du�� pizze. Dowiedzia�a si�, �e przywioz� j� za dwadzie�cia minut, wi�c mia�a chwil� �eby odpocz��. Usiad�a na kanapie i w��czy�a telewizor. Przejrza�a wszystkie kana�y, lecz nie znalaz�a niczego sensownego, wi�c go wy��czy�a. Przeanalizowa�a wydarzenia minionego dnia. Pomy�la�a, �e nie by�o a� tak �le nie licz�c tego, �e Jessica nie oddala�a si� od niej cho�by na centymetr. Mimo to by�a jej wdzi�czna, �e opowiedzia�a jej o Cullenach. Czu�a, �e skrywaj� oni jak�� tajemnic�. Pewnie by�a przewra�liwiona, ale to dziwne, �e z nikim si� nie koleguj� i nie ma ich w szkole, gdy �wieci s�o�ce. Po dwudziestu minutach z zegarkiem w r�ku dostawca pizzy zadzwoni� do drzwi. Bella zap�aci�a mu i postawi�a pizze na stole w kuchni. Po chwili przyjecha� Charlie.-Witaj skarbie. � Powiedzia� do c�rki i usiad� przy stole.Bella u�miechn�a si� do niego i poda�a mu talerzyk. Nast�pnie usiad�a naprzeciwko niego i zacz�a skuba� sw�j kawa�ek pizzy.-Jak ci min�� pierwszy dzie� w szkole? � Zapyta� Charlie.-Dobrze. � Odpowiedzia�a kr�tko Bella, kt�ra nie mia�a ochoty na d�u�sze rozmowy z ojcem.-Pozna�a� kogo� nowego? � Nie dawa� za wygran� Charlie.-Tak, kilka os�b. � Powiedzia�a Bella wyrzucaj�c sw�j kawa�ek pizzy i wk�adaj�c sw�j talerzyk do zlewu. � Tato p�jd� do siebie do pokoju, jestem zm�czona.-Dobrze, jak chcesz.Bella wesz�a po schodach na g�r�. Posz�a do swojego pokoju i zamkn�a drzwi. Po�o�y�a si� na ��ku. Nawet nie poczu�a jak zasypia. �ni�o jej si�, �e idzie przez las. W lesie jest ciemno, jest pe�nia ksi�yca. Ona chyba zab��dzi�a. Nie wie gdzie jest. W pewnym momencie potkn�a si� o korze�. Upada i przecina sobie sk�r� d�oni o kamyk. Nagle s�yszy kroki. Kto� do niej podchodzi. Osoba kuca przy niej. Bella ju� wie, kto to jest. Pozna�a po miodowych oczach. To ten sam ch�opak, kt�ry j� podwi�z�. Pochyli� si� nad ni�. Bella my�la�a, �e chce pom�c jej wsta�, ale on z�apa� j� za w�osy i poci�gn�� ku swojej twarzy. Przybli�y� swoj� g... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exopolandff.htw.pl