1.Pandora, Dokumenty,książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anne Rice
Pandora
Pandora
New Tales of the Wampires
Tłumaczył Jacek Spólny
Dedykowane
Stanowi, Christopherowi i Michele Rice,
Suzanne Scott Quiroz
i Victorii Wilson
Pamięci Johna Prestona
Irlandczykom z Nowego Orleanu,
którzy w połowie XIX wieku wznieśli
na Constance Street wspaniały kościół św. Alfonsa,
przekazując nam, przez wiarę, architekturę i sztukę,
wspaniały pomnik „chwały Grecji i wielkości Rzymu”.
O pani Moore i echach w jaskiniach Marabar: „[…] ale echo zaczynało w jakiś nieokreślony
sposób osłabiać jej więź z życiem. Odezwawszy się w chwili, kiedy odczuwała szczególne
znużenie, zdołało wyszeptać: »Patos, pobożność, odwaga — one istnieją, ale są tożsame i takie
jest plugastwo. Wszystko istnieje, nic nie ma wartośck”.
Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz — lecz także i złe duchy wierzą i drżą.
List św. Jakuba Apostoła 2,19
„Jakże godzien drwiny i dziwaczny jest człowiek, który dziwi się czemukolwiek, co zdarza się
w życiu”.
Marek Aureliusz,
Rozmyślania
1
*
E.M. Forster,
Droga do Indii,
tłum. K. Tarnowska, A. Konarek, Czytelnik, Warszawa 1979.
E.M. Forster,
Droga do Indii
*
„Kolejnym artykułem naszej wiary jest to, że wiele stworzeń zostanie potępionych; na
przykład anioły, wygnane z nieba wskutek pychy i zmienione w diabły; i ci spośród ludzi na
ziemi, którzy żyją nie objęci Świętą Wiarą Kościoła, to znaczy poganie; oraz ci z ochrzczonych,
którzy wiodą życie niechrześcijańskie i umierają poza zasięgiem miłości — wszyscy oni zostaną
skazani na wieczne męki piekielne, jak naucza Kościół Święty. Wobec czego nie mogłem pojąć,
w jaki sposób wszystko może skończyć się dobrze, co ukazywał mi wówczas Pan. Lecz na
pytanie to otrzymałem jedną tylko odpowiedź: »Co niemożliwe dla was, nie jest niemożliwym
dla mnie. Dotrzymam każdego danego słowa, tak by wszystko skończyło się dobrze«. Tak
pouczyła mnie łaska Boża…”
Julian z Norwich,
Objawienia Bożej miłości
I
Nie minęło jeszcze dwadzieścia minut od chwili, gdy zostawiłeś mnie w tej kawiarni,
odmówiłam twej prośbie oraz oświadczyłam, że nie spiszę historii swego śmiertelnego życia i
tego, jak stałam się wampirem — jak zetknęłam się z Mariuszem, który niewiele przedtem
zakończył ludzkie życie.
I oto siedzę i mam przed sobą twój otwarty notatnik, trzymam jedno z ostro zakończonych
wiecznych piór, które mi zostawiłeś, i napawam się zmysłowym spływaniem czarnego atramentu
na kosztowny, nieskazitelnie biały papier.
To zrozumiałe, Davidzie, że zostawiłeś mi coś eleganckiego, kuszącą stronę papieru. Ten
oprawny w czarną, lakierowaną skórę notatnik, ozdobiony na okładce wybujałymi, a
pozbawionymi cierni różami, czyż nie jest to wzór jedynie w ostatecznym rozrachunku, czyż nie
bije z niego autorytet? To, co spisane między ciężkimi oprawami księgi, będzie mieć swą wagę
— zdaje się mówić okładka.
Gruby papier pokryty jasnoniebieskimi liniami —jesteś praktyczny, o wszystkim myślisz.
Wiesz zapewne, że prawie nigdy niczego nie piszę.
Nawet przenikliwy zgrzyt pióra jest pokusą: przypomina najlepsze pióra w starożytnym
Egipcie, gdy przykładałam je do pergaminu i pisałam listy do ojca, gdy wylewałam swe żale w
dzienniku… ach, ten dźwięk. Brakuje tylko woni atramentu, za to mamy doskonałe plastikowe
pióro, które wystarczy na wiele ksiąg, pozostawiając na papierze eleganckie ślady, których
głębokość zależy wyłącznie ode mnie.
Rozmyślam na piśmie o twej prośbie. Widzisz już więc, że coś ze mnie jednak wydobędziesz.
Powoli jej ulegam, niemal tak, jak stopniowo poddają się nasze ludzkie ofiary. Być może zresztą
odkrywam (gdy za oknami nie ustaje deszcz, a we wnętrzu kawiarni słychać ciągły szmer
rozmów), że nie czeka mnie wcale męka, jakiej się spodziewałam — trud sięgania pamięcią
przez dwa tysiące lat — lecz przyjemność, jak samo picie krwi.
Wyciągam ręce ku ofierze, z którą nie pójdzie mi łatwo: ku mojej przeszłości. Możliwe, że
umknie i nie będę jej w stanie dogonić. Tak czy owak, staję przed ofiarą, z jaką jeszcze nigdy się
nie zmierzyłam. I odzywa się instynkt myśliwego, podniecenie tym, co świat współczesny
określa mianem śledztwa.
Bo chyba jedynie tym można wytłumaczyć fakt, że tak wyraźnie widzę tamte czasy? Nie
podałeś mi żadnego magicznego napoju, który przyspieszyłby bieg myśli. Dla nas istnieje zresztą
tylko jeden napój, i jest nim krew.
W pewnym momencie, gdy szliśmy do kawiarni, stwierdziłeś:
— Na pewno będziesz wszystko pamiętała.
Ty, który jesteś pośród nas młodzieńcem, starcem zaś wśród śmiertelników, który byłeś, jako
śmiertelnik, tak uczony. Być może nie ma w tym nic dziwnego, że z taką śmiałością próbujesz
zebrać nasze opowieści.
Ale po co zastanawiam się nad twą ciekawością, zuchwałą w obliczu przesiąkniętej krwią
prawdy?
Jak udało ci się rozpalić we mnie pragnienie powrotu dwa tysiące lat wstecz, niemal dokładnie
tyle — bym opowiedziała o swych śmiertelnych dniach na ziemi w Rzymie, gdy przyłączyłam
się do Mariusza, który nie miał szans w pojedynku z fatum.
Dlaczego owe dawno zasypane i wyschnięte źródła wołają teraz z taką siłą? Drzwi się nagle
rozwierają. Wpada przez nie światło. Wejdź.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]