1. Rossi Veronica - Przez burze ognia,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->ROSSI VERONICAPRZEZ BURZE OGNIAAria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznieświecie oddzielonym od dzikiej natury szczelnąkopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas wwirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocąspecjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana zaprzestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierćjest blisko.Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwaniew brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali ieterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dziękiwyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczućniebezpieczeństwo i ludzkie emocje.Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perrymoże ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria możepomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynająniebezpieczną podróż…1ARIAŚwiat poza Kapsułami Podu nazywano „Umieralnią". Możnatam stracić życie na milion sposobów. Aria nigdy nie myślała,że znajdzie się tak blisko niej. Przygryzając wargę, wpatrywałasię w masywne żelazne drzwi. Na wyświetlaczu mrugał czer-wonynapis:SEKTORROLNICZY-WSTĘPWZBRONIONY.„SR6to tylko jedna z kopuł użytkowych", pomyślała Aria.Wiele kopuł zaopatrywało Reverie w produkty potrzebnezamkniętemu miastu - żywność, wodę i tlen. SR6nieco ucier-piała w czasie ostatniej burzy, ale zniszczenia były podobnoniewielkie. Podobno.- Może powinniśmy zawrócić - powiedziała Paisley. Stała tużprzy Arii w komorze śluzowej, nerwowo bawiąc się ko-smykiem swoich długich rudych włosów.Trzej chłopcy przykucnęli nad panelem sterowania przydrzwiach i próbowali obejść system, żeby otworzyć drzwi bezuruchamiania alarmu. Aria z trudem ignorowała ich niekoń-czące się sprzeczki.- Daj spokój, Paisley. Co takiego może się niby zdarzyć?-odpowiedziała Aria piskliwym tonem i niepotrzebnie się ro-ześmiała. Chciała, by jej słowa zabrzmiały żartobliwie, a wy-szło histerycznie.- Niech pomyślę. Co się niby może zdarzyć w uszkodzonejkopule? - Paisley zaczęła wyliczać na palcach. - Może namzgnić skóra. Możemy się tam zatrzasnąć na dobre. Burzaeterowa może z nas zrobić pieczone kiełbaski, a na koniec ka-nibale zjedzą nas na śniadanie.- Przecież to też część Reverie - powiedziała Aria.- Zakazana część.- Nie musisz iść, jeśli nie chcesz, Pais.- Ty też nie musisz - odparła Paisley, ale nie miała racji.Przez ostatnie pięć dni Aria bez przerwy martwiła sięo swoją matkę. Dlaczego jeszcze się nie odezwała? Luminanigdy nie przegapiła ani jednego z ich codziennych spotkań,bez względu na to, jak bardzo była zajęta swoimi badaniami.Jeśli Aria chciała się czegoś dowiedzieć, musiała się dostać dotej kopuły.- Chyba już z tysiąc, nie, milion razy ci mówiłem, że SR6jest bezpieczna - burknął Soren, nie odwracając wzroku odpanelu kontrolnego. - Myślisz, że jestem taki głupi, żeby pchaćsię na śmierć?Miał rację. Soren był zbyt wielkim samolubem, żeby ry-zykować własne życie. Aria wpatrywała się w jego umięśnioneplecy. Ojciec Sorena odpowiadał za bezpieczeństwo w Re-verie. Takie ciało jak on mieli tylko uprzywilejowani. Sorenbył nawet opalony. Co za bezsens, biorąc pod uwagę, że żadnez nich nigdy nie widziało prawdziwego słońca. Na dodatek byłświetny w łamaniu kodów.Bane i Echo przyglądali się z bliska temu, co robił. Braciachodzili za Sorenem krok w krok. Soren zawsze miał wokółsiebie wielu zapatrzonych w niego ludzi, ale tylko w Sferach.Tego wieczoru jedynie ich piątka czekała w ciasnej przestrzenikomory. Tylko ich piątka łamała prawo.Soren wstał i rzucił wszystkim zawadiacki uśmiech.- Trzeba będzie pogadać z ojcem o procedurach bezpie-czeństwa.- Udało ci się? - zapytała Aria.- Miałaś jakieś wątpliwości? - odparł Soren, wzruszającramionami. - A teraz najlepsza część: wszystko wyłączamy.- Czekaj - powstrzymała go Paisley. - Myślałam, że tylkozakłócisz sygnał Wizjerów.- Próbowałem, ale to nie da nam wystarczająco dużo czasu.Musimy je wyłączyć.Aria przejechała palcem po przezroczystej powłoce swojegoWizjera. Zawsze nosiła go na lewym oku i nigdy nie wyłączała.Dzięki Wizjerom mogli się przenosić do Sfer - wirtualnychprzestrzeni, w których spędzali prawie cały czas.- Caleb nas zabije, jeśli wkrótce nie wrócimy - dodałaPaisley.- Ten twój brat i jego tematyczne imprezy - powiedziała Aria,przewracając oczami. Zazwyczaj bawiła się w Sferach zPaisley i jej starszym bratem Calebem. Spotykali się w Hali2Gen. Przez ostatni miesiąc Caleb wybierał motyw przewodnina każdy wspólny wieczór. Dzisiejsza impreza pod tytułem„Nażarci nie na żarty" rozpoczynała się od uczty nad pie-czonym dzikiem i potrawką z homara w Sferze Rzymskiej.Później było karmienie Minotaura w Sferze Mitologicznej.- Nie mam dziś ochoty na zabawy z piraniami.Dzięki Wizjerowi Aria mogła codziennie spotykać się zmatką, zmuszoną z powodu prowadzonych badań do prze-prowadzki do Bliss, kolejnej Kapsuły oddalonej o setki kilo-metrów. Odległość nigdy nie miała znaczenia, aż do chwili gdyłączność z Bliss została nagle zerwana.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]