They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

1. Królowie Kalifornii - Child Maureen - Włoszka z temperamentem, Harlequin, Mini serie, Królowie Kalifornii (10 ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Maureen Child
Włoszka z
temperamentem
Królowie Kalifornii 01
Tytuł oryginału: Bargaining for King's Baby
0
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Masz obsesję na tym punkcie. – Travis King z uśmiechem spojrzał
na swojego starszego brata.
– Zgadzam się – dodał Jackson King. – Dlaczego tak ci na tym zależy?
Adam King zerknął na obu braci i odpowiedział tonem, którym
zazwyczaj zwracał się do swoich pracowników i który z góry wykluczał
jakikolwiek sprzeciw.
– Kiedy przejmowaliśmy rodzinny interes, uzgodniliśmy, że każdy z
nas będzie się zajmował swoją działką.
Zamilkł na chwilę. Dobrze wiedział, że jego bracia jeszcze nie
skończyli. Co miesiąc bracia King spotykali się na rodzinnym ranczu lub na
pokładzie jednego z ekskluzywnych samolotów, które Jackson wynajmował
bogaczom tego świata. Rodzina Kingów miała tak wiele posiadłości, że
dzięki tym spotkaniom bracia mogli być na bieżąco z tym, co się u nich
dzieje prywatnie i zawodowo. Chociaż czasem, mimo dobrych intencji,
oznaczało to wścibianie nosa w nie swoje sprawy.
Adam podniósł szklaneczkę brandy i zamieszał lekko, spoglądając, jak
się w niej odbija ogień kominka. Dobrze wiedział, że zanim się obejrzy,
usłyszy jakiś komentarz i mógł dać głowę, że to Travis odezwie się
pierwszy. Chwilę później okazało się, że się nie pomylił.
– To prawda, Adamie, że każdy z nas zajmuje się swoją działką –
zaczął Travis, spoglądając na Jacksona, który pokiwał porozumiewawczo
głową. – Ale to nie znaczy, że będziemy siedzieć z założonymi rękami.
– Róbcie, co chcecie – odparł Adam, podchodząc do kominka. – Tylko
nie oczekujcie, że odpowiem na wszystkie wasze pytania.
1
– Ranczo jest twoje i możesz z nim zrobić, na co tylko przyjdzie ci
ochota. Próbujemy jedynie zrozumieć, dlaczego tak bardzo ci zależy na tym,
żeby odzyskać każdy skrawek ziemi, która kiedyś należała do naszej
rodziny.
Adam obrócił się plecami do kominka i spojrzał na swoich braci.
Wyczuwał bliską więź, która zawsze ich łączyła. Urodzili się rok po roku i
przyjaźń, którą zbudowali w dzieciństwie, przetrwała nienaruszona. Ale nie
znaczyło to, że musiał im się ze wszystkiego tłumaczyć. Był najstarszy, a
poza tym Adam King z niczego się nie tłumaczył.
– Ranczo należy do mnie. Jeśli chcę przywrócić je do dawnej
świetności, to co was to obchodzi?
– Szczerze, mamy to w nosie – odparł Travis, zanim Jackson zdołał
dojść do słowa. – Ale chcę zrozumieć, dlaczego tobie tak na tym zależy. Do
cholery, Adamie, dziadek sprzedał te dwadzieścia akrów rodzinie Torino
prawie sześćdziesiąt lat temu. I tak prawie połowa ziemi w tym okręgu jest
w naszych rękach. Dlaczego akurat ten kawałek jest dla ciebie taki ważny?
Dlaczego? Bo postanowił, że go odzyska, a raz rozpoczętą rzecz
zawsze doprowadzał do końca, bez względu na okoliczności. Przeniósł
wzrok z braci na szerokie okno od frontu, skąd rozpościerał się widok na
przystrzyżony trawnik i zadbany ogród ciągnący się przez jakieś pół
kilometra, aż do drogi. To ranczo zawsze było dla niego ważne. Jednak w
ciągu ostatnich pięciu lat stało się dla niego wszystkim i prędzej padnie, niż
sobie odpuści.
Na zewnątrz noc była ciemna i nieprzenikniona, złamana tylko przez
niewielkie ozdobne światełka rozmieszczone wzdłuż podjazdu. To był jego
dom. Ich dom. I zamierzał sprawić, żeby całość ponownie znalazła się w
rękach rodziny Kingów.
2
– Bo to jest ostatni brakujący kawałek – odparł Adam, myśląc o
ostatnich pięciu latach, które spędził, odkupując każdy skrawek ziemi, który
znajdował się w rękach rodziny Kingów sto pięćdziesiąt lat temu.
Jego rodzina przeniosła się do środkowej Kalifornii jeszcze przed
gorączką złota. Mężczyźni pracowali w kopalniach, na ranczu i zajmowali
się budową statków. Z biegiem czasu zaczęli podejmować inne zajęcia,
jednak każde pokolenie pracowało nad rozwijaniem rodzinnego interesu. Z
jednym wyjątkiem – ich prapradziadek, Simon King, wolał hazard od pracy
dla dobra rodziny. Żeby mieć pieniądze na swój nałóg, sprzedawał rodzinną
posiadłość kawałek po kawałku. Na szczęście jego synowie trzymali się
rodzinnej tradycji obiema rękoma.
Adam nie miał pojęcia, czy będzie umiał wyjaśnić braciom, dlaczego
jest to dla niego takie ważne. Wiedział tylko, że ostatnie pięć lat swojego
życia poświęcił na składanie fragmentów układanki, jaką było to ranczo, i
zamierzał doprowadzić to zadanie do końca.
– W porządku – odparł Jackson, rzucając wymowne spojrzenie
Travisowi, żeby siedział cicho. – Jeśli to dla ciebie takie ważne, rób, co
chcesz.
Adam prychnął.
– Nie potrzebuję twojej zgody, ale dzięki.
Jackson się uśmiechnął. Będąc najmłodszym z braci, nie potrafił długo
chować urazy.
– Powodzenia, stary Torino trzyma się tej ziemi pazurami. Podobnie
jak ty Sal nie da za wygraną i nie sprzeda ci tej ziemi, ot tak.
Adam uśmiechnął się i wzniósł toast.
– Co tata zwykł mawiać?
3
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exopolandff.htw.pl