01 - Jak upolowac faceta. Po pierwsze dla pieniędzy, Janet Evanovich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Rozpoczyna się nowa, wspaniała historia!To właśnie jest Twój osobisty, bezpłatny, recenzenckiegzemplarz e-książkiJak upolować faceta,który dziękiuprzejmości Wydawcy został Ci przekazany przezodAutora.pl.Dzięki Tobie, dzięki temu, że tę książkę przeczytasz,napiszesz jej recenzję i powiesz o niej wszystkimznajomym, którym może się spodobać, ta książka maszanse dać wielu ludziom wiele wspaniałych chwil. I daćmnóstwo satysfakcji Autorowi. To jest ten czas, kiedyniewielkim wysiłkiem możesz odpłacić się za wszystko to,co cenne i wartościowe dały Ci do tej pory książki!PolecajwszystkimideęodAutora.pl:inicjatywęwspierająca Twórców, która przekazuje im cały zysk zesprzedaży ich dzieł. Znajdziesz tam wspaniałe, najlepsze e-książki, które kosztują tyle co nic, a dają tyle, co nic innego.Z życzeniami wspaniałych lektur!odAutora.plRecenzent egzemplarza: Dorota DominiakRAZSą tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by jedokumentnie spieprzyć na zawsze. W moim przypadku tę rolęodegrał Joseph Morelli – wprawdzie nie spieprzył mi życia nazawsze, ale za to kilkakrotnie.Zarówno Morelli, jak i ja dorastaliśmy w robotniczejdzielnicy Trenton, zwanej potocznie Grajdołem. Domy byłytam wąskie i stłoczone, podwórka maleńkie, a samochody tylkoamerykańskie. Znakomita większość mieszkańców miaławłoskie korzenie, garść rodzin pochodzących z Węgieri z Niemiec stanowiła zaledwie urozmaicenie puli genetycznej.Było to najlepsze miejsce, by kupić faszerowane pierogicalzonealbo zagrać w lotto. Zresztą, jeśli już mieszkało sięw Trenton, to Grajdoł był również i niezgorszym miejscem dowychowywania dzieci.W dzieciństwie nie bawiłam się z Josephem Morellimw jednej piaskownicy. Mieszkał dwie przecznice dalej i było całe dwa lata starszy ode mnie.– Trzymaj się z daleka od chłopaków Morellich – ostrzegałamnie matka. – To dzikusy. Słyszałam rozmaite historie o tym,co robią dziewczynkom, kiedy zdybią je same.– A co robią? – pytałam żywo zainteresowana.– Nie chcesz wiedzieć – odparła matka. – Potworne rzeczy.Nic dobrego.Od tamtej chwili patrzyłam na Josepha Morellegoz mieszaniną lęku i niezdrowej ciekawości graniczącej niemalz fascynacją. Jakieś dwa tygodnie po tej rozmowie, a miałamwtedy sześć lat, na miękkich nogach i ze ściśniętym żołądkiemposzłam z Morellim do garażu jego ojca, skuszona perspektywąnieznanej mi dotąd zabawy.Garaż kulił na tyłach domu Morellich, w samym kąciepodwórka. Była to w zasadzie nędzna szopa, jej wnętrzerozjaśniało tyle światła, ile zdołało przedrzeć się przezpojedyncze pokryte zaciekami okienko. Powietrze w środkubyło nieruchome i przesycone niezbyt przyjemnym zapachemstarego kurzu, zniszczonych opon i zużytych smarów. Tengaraż nigdy nie miał być domem dla samochodów Morellich,służył do zupełnie innych celów. Stary Morelli zaciągał tamsynów, żeby wymierzać sprawiedliwość przy użyciu pasa, jegosynowie zaciągali tam jeden drugiego, by wymierzaćsprawiedliwość sobie nawzajem przy użyciu pięści, natomiastJoseph zaciągnął tam mnie, Stephanie Plum, żeby bawić się zemną w pociąg.– A jak się ta gra nazywa? – zapytałam młodego Morellego.– Ciuchcia – odpowiedział, po czym opadł na czworakii zaczął przełazić tam i z powrotem między moimi nogami,a jego głowa raz po raz trafiała pod moją krótką różowąspódniczkę. – Ty jesteś tunelem, a ja pociągiem.Myślę, że to wydarzenie zdradza niejedno na temat mojegocharakteru. Na przykład, że nie umiem brać sobie do sercanawet najlepszych rad. Albo że charakteryzuje mnie nadmiernaciekawość. A może fakt, że w ogóle miało miejsce, zrzucić nanudę, potrzebę buntu albo po prostu na los? Co by to nie było,wydarzyło się raz jeden i jak dla mnie kojarzyło się główniez paskudnym rozczarowaniem, bo cały czas musiałam pełnićrolę tunelu, a tak naprawdę to chciałam być pociągiem.Dziesięć lat później Joe Morelli wciąż mieszkał dwieprzecznice dalej. Wyrósł na dużego i niegrzecznego chłopca,o oczach to czarnych i lśniących jak bryłki węgla, to brązowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]