01. Unclean Spirits - M. L. N. ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PadałowDenverwnoc,wktórąginąłEricHeller.Chmurykłbiłyipónympopołudniem,białe
ilarywnoąceimrokukułoocuwbaiebyłycytymagrożeniem.Siedemminutpogodinie
piątej- akurat w godzinach szczytu - niebootwarłoi,decbbniłwdółuliciokna.Trwałoto
nadaltryipółgodinypóniej.Spływającawodaibłykającepiorunyukryłyachódłooca,aleEric
mógłgopocud.Tobyłjedeneektówubocnych,awemógłpocud,żenadchodiciemnod.
- Coidieje- powiediałgłojegoteleonu- Cowielkiego.
- Wiem, Aubrey. Jestem na nie.
- Mamnamyliconaprawddużego.
- Jestem na nie.
Ericiedącynapreciwwłabymwietlepomaraocowychbarowychlamp,roemiałi,akelnerka
odpowiediałamałym,wymuonymumiechem,którynieigałocu.
Ericuderałwwojąklank,puk-puk-pukjegopanokcibrmiałojakdecbbnicyookna.
- Okey - powiediałubrey- lejelijetcocomogrobid,muimipowiedied.Dobre?
- Bewątpienia- powiediałEric- Dbaj o siebie, dobrze ?
Imożelatajnikoprechwil.Tomożeniebydłatwe.
ubreybyłporądnymacetem,coonacało,żerobiłwielepryzwoitychmkichrecy.Obecna
pracaEricaniewymagaładwonieniapotego rodajuumiejtnoci.Potrebowałtwardegotyłka.Tak
wiciediałwjednymnajgorychbarówwFivePoint,cekającnakogo,kogonigdyniepotkał
nawetwnajgorymaułkumiata.gdyCoinoraInviibleCollegerobiłbyconiebepiecnegoto
prawierecywiciePleromie.
Cowielkiego.
-Chcesz jeszcze jednego, Pops?- apytałakelnerka
- Tak - odpowiediałEric- Chc.
Skoocyłdrugiegoiabrałiatreciego,gdydrwiotworyłyi.Ruchimnego,decowego
powietrapreleciałprebar jak oddech.Natpniewełopiciumżcyn.Cterechnichmogło
bydjedynienaąconymipremocąhulakami.Piąty,wielkikolewokularach,byłjedcem.Patrąc,
Ericniemógłpowiediedcybyłtolupine,noeratucyktórykolwiektyicyinnychgatunków
niecytychduchówamiekującychludkieciało,alecułjakpromieniujeodniegomoc.RkaErica
drgnławkierunkupitoletuwkieeni,chcącpocudjegoupokajającydotyk.letobyłoby
okaaniemłaboci.WielkikolebliżyłiitanąłnadEriciem,wytarcającoblikobymożnato
byłounadaprowokacj.Pootałacwórkarodieliłai,dwóchtanłoprydrwiach,adwóch
uiadłoblikoEricautrudniającmuwobodneoddychanie.Oprócradiawktórymrobrmiewała
obecnie hip-hopowa piosenka, w barze robiłoicicho.- JeteKieł- powiediałEric- Ładnąma
prąckodpaka.Błycącą.
- Kimtykurwajete,tary?- apytałdużykole. Jegooddechpachniałjakkreoot.
wiclupine.Wilkołak.
- NaywamiEricHaller.Sukamkogoktowykonadlamnierobot.
- Wyglądamnaberobotnego?- zapytałdużykole.Dwójkaktóraniepilnowaładrwiumiechnła
irobawiona.
- Myli,żejakianglo-kurwyynmożepryjdtutaj,gwidnądirobimykok?
Ericignąłiciągnąłokularydużegokoleia.Carneocypotkałyjegopojrenie.Preciągnąłpo
nimimnymwrokiem,odkroca,prebruch,ażdogardła.Dużykoleprechyliłgłowjak pies
łuchającynienanegodwiku.Innipreunlircepodkurtkiikoule.
- Sukamkogodowykonaniaadania,pryjacielu- powiediałEric,wkładającokularydorki
carnookiegocłowieka- Jaktoniebdiety,tonie.Beobray.Wielkikolepotrąnąłgłową,co
naprawdniebyłoodmową.Ericcekał.
- Kimjete?- zapytałlupine.Cłowieceotwoniknłojegogłou.TeraEricromawiał
beporedniojedcem.
- Eric.lexander.Heller.Mówiłemjuż- powiediał- MogciaoerowadZnakBrute-Loka.Możebyd
prydatnydlakogootwojejpoycji.
Czarne oczy rozszerzyłyi.
- Cochceato?Chcekogoabid?
- Chckogoabid- godiłicicho.Wycybylicicho.Cichojakwgrobie.- Chcesz o tym
romawiadtutaj,tymiwytkimimiłymiludmiwokół?Cymożemyidwjakieprywatnemiejce
?
- Chango - powiediałdużykole.Jedenmżcyntojącychprydrwiachpodedł,unoąc
podbródek- Pryprowadamochód.
Ericpojrałwdółnawojegootatniegodrinka,adużykoleodunąłinatylebymógłwtad.Eric
ruciłdwiedwudietkinatół.Bardohojnynapiwek.Zawepłaciłdobreapomoc.Naewnątr,
decołabłnatyleżemożnabyłojechad.CarnyamochódCangoakierownicąatrymałi
prykrawżniku.LoupineijegotrechiomalikupiłoiwokółErica,nieważającnaulew. Dwóch
nichtanłotak,żeErictkwiłmidynimi.Loupineodbyłkrótkąromowtrecimnich,pocym
wiadłprodu.Otatniacetplunąłnauliciwróciłdobarujaktylkoamochódruył.Jechalina
wchódwkierunkuHillPark.Ericnicniemówił.Porapierwytegowiecorupocuł,żewytko
idiegodnieplanem.Całaprawamuiałapójdjakwegarku,każdyelementmuiałbydnawoim
miejscu, tam gdzie powinien.
On, lupine i stary zegar.
Kierowcakichnął.BandytalewejepnąłGeundheitikrgołupEricaetywniałetrachu.
OdkiedybandyciFivePointmówiligeundheit?
Kimdocholerybyłacetiedącyobok?
Takwobodniejakmógłpodniółrkdout.Rogniótłwieżąałwiiliciemitypieprowejw
rkawieiwciągnąłichapach.Jegoumyłjakbykliknąłwychodąctranu,apachiółpodiałałjak
prełącnik.Jegoocyocyciłyiupełnie.Wytkowokółniegotałoiintenywnieprawdiwe,
krawdiewyotryłyi,atekturyttniłyżyciem.Słyałkażdąpojedyocą kropldeszczu
uderającąoamochód.Cułkażdewłóknojegokoulinapierającenakór.caropadł
pootałych.Tuonaceowydawałiwypływadichwntrjakkrewcicia.Kierowcabył
całkowiciełyy,krtetatuażewytawałyakołnierykaiawijałyinauy.DwójkaobokEricateż
byłaonacona,ichtwarepokryteymboleinaki.
Towytkobyłoukartowaneodpocątku.Kontakt,potkaniewbare,oddechkreootu.Niebyło
bandytówaniloupine.JedennichpojrałnaErica.
- On wie - powiediał.
Wielkikoleprodunadalbyłwielkimkoleiem.Odwróciłipatrącprerami.Jegoutabyły
carne,ocykryłyiwgącupółkryptuarabkiego,półpajcyny.
- Pan Heller - powiediał,jakgdybypotkaliiporapierwy.Jegogłobyłniki,jakoponytrąceo
aalt.Zewoimimyłamiwyotronymipreaklcie,Ericcułjegooddechnakóre.
- Tonietak,chłopcy,jakądicie- powiediałEric.
- Wiemyjużco robi pan Heller - powiediałtamten- Dipretaje.Zatrymujeitera.
ZkrykiemropacyEricignąłpobroo.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]